Sztucznie poprawiany smak produktów spożywczych i ich popularność na amerykańskim rynku. Wyniki naukowców oraz propozycja nowych wskaźników identyfikujących tzw. żywność hiperpalowalną.
Żywność hiperpalowalna, czyli dlaczego jedzenie uzależnia?
Najnowsze badania przeprowadzone przez amerykańskich naukowców prezentują wskaźniki, które mogą pomóc w identyfikacji tzw. żywności hiperpalowalnej, czyli sztucznie wzbogacanej w celu poprawy jej walorów smakowych. Stwierdzono też, że większość produktów spożywczych w Stanach Zjednoczonych spełnia te kryteria.
Popularna amerykańska marka chipsów ziemniaczanych promowana była kiedyś hasłem „Nie można zjeść tylko jednego!” Faktycznie, otworzyliście kiedyś paczkę chipsów i zjedliście tylko jeden? Chipsy, podobnie jak wiele innych produktów spożywczych, zawierają sód oraz inne substancje, które bardzo współgrają z naszymi kubkami smakowymi, a także pobudzają nasz mózg do wytwarzania tzw. endokanabinoidów, czyli substancji zbliżonych do… środków psychoaktywnych.
Żywność hiperpalowalna
Naukowcy określają ten rodzaj przetworzonej żywności, bogatej w tłuszcze, cukry, węglowodany i sód jako hyper-palatable, czyli w wolnym tłumaczeniu „pociągającej lub kuszącej”. Chociaż w ciągu ostatnich 15 lat powstało wiele filmów, popularnych książek i publikacji naukowych dotyczących żywności nadającej się do spożycia, nigdzie nie przedstawiono jeszcze jasnej definicji opisującej istotę żywności hiperpalowalnej.
Badania zaprezentowane na Sympozjum Obesity Journal w ObesityWeek w Mandalay Bay South Convention Center w Las Vegas mają to zmienić. Autorzy oferują bowiem konkretne wskaźniki, które mogą zakwalifikować żywność do tej grupy.
Nowe wskaźniki dla żywności
Tera Fazzino z ośrodka badań i analiz uzależnień w Life Span Institute (University of Kansas), postanowiła znaleźć produkty spełniające kryteria żywności sztucznie wzbogaconej. W tym celu, wraz z zespołem prześledziła literaturę oraz opisy blisko 8000 produktów znajdujących się w amerykańskiej bazie danych Departamentu Rolnictwa – FNDDS)[1].
Zidentyfikowano trzy grupy kombinacji dodatków: tłuszczu i sodu (w produktach takich, jak hot dogi lub boczek), tłuszczu i cukrów prostych (ciasta, lody i wyroby cukiernicze) oraz węglowodanów i sodu (krakersy, precle czy popcorn). Gdy naukowcy byli już w stanie określić ilościowo cechy hiper-smakowitości, zastosowali swoją definicję do żywności skatalogowanej w FNDDS. Mieli nadzieję, że odkryją, jak popularne stały się hiperpalowalne produkty spożywcze w amerykańskiej diecie.
Niepokojące wyniki
Okazało się, że 62% żywności w FNDDS spełnia kryteria przynależności do co najmniej jednej z trzech zidentyfikowanych grup. Większość, bo 70% żywności takiej jak dania mięsne lub potrawy na bazie jajek i mleka zawiera dużo tłuszczu i sodu, około 25% żywności – spore ilości tłuszczu i cukru, a 16% jest bogate w węglowodany i sód. Mniej niż 10% kwalifikuje się do więcej niż jednej grupy.
Wyniki prac zespołu mają dostarczyć wskazówek decydentom, by ostrzec konsumentów, a przede wszystkim poprawić jakość diety u dzieci. Jak twierdzą naukowcy, jeśli badania ostatecznie się potwierdzą, żywność obecna na amerykańskim rynku może stanowić poważny problem. Ważne jest odpowiednie oznakowanie żywności hiperpalowalnej oraz ograniczenie jej przede wszystkim w sklepikach i stołówkach szkolnych.
W następnych badaniach naukowcy planują porównać popularne produkty diety mieszkańców USA do tej dostępnej chociażby w krajach śródziemnomorskich.
[1] https://www.sciencedaily.com/releases/2019/11/191105104436.htm